niedziela, 21 lutego 2016

Dzisiejsze czasy dziwne są

  Dzisiejsze ideały ludzi różnią się dość mocno od tych sprzed kilku lat.   

  Wśród facetów modne jest chodzenie na siłownie, chociaż nie wiem po co. Po co robić sobie mięśnie, jeśli, gdy będą musieli przenieść 10 kg cukru nie dadzą rady? Bo, ćwiczyli mięśnie, żeby coś podnosić i teraz nie mają siły przenosić nawet 10 kg na dłuższym dystansie. Ale oni są też bardzo mądrzy jak to jeden z nich mi powiedział "chodząc na siłownie nauczyłem się jak podnosić ciężary". Serio? Ja mógłbym obejrzeć filmik w internecie i zajęłoby mi to kilka minut, a nie ileś tam godzin spędzonych na siłowni. Ja wolę uczyć się czytając książki i uczę się czegoś z wielu dziedzin, a nie z jednej, która jest mało potrzebna. Drugi ideał to takie typowe pedałki w rureczkach, koszuli w kratę i ulizanymi włosami, którzy swój czas spędzają na znajdywaniu nowych trendów modowych, żeby wyglądać ładnie i modnie. Dla przypomnienia to zdanie było o facetach. Chyba, bo już sam się pogubiłem. Jeśli mam być szczery to wolałbym założyć spodnie dzwony niż "modne" rurki.
  Wśród dziewczyn z tego co się orientuję ideały polegają na tonach tapety na twarzy, wielkich dekoltach do kolan, i miniówie krótszej od długości wybuchu śmiechu po żarcie Karola Strasburgera. Najgorsze jest to, że cała ta moda jest również wśród osób w wieku gimnazjalnym, a nawet młodszym. Kilka lat temu myślałem, że widząc przedszkolaka z petem w ryju i klnącego myślałem, że widziałem wszystko. Jednak to co widzę teraz zaskoczyło mnie bardziej niż niskie ceny w "Biedronce". 
  Na szczęście takie osoby nie żyły dawno temu, gdyś świat zaczynał się rozwijać, bo dalej byśmy ganiali w skórze tygrysa za mamutami.  I nie zapomnijmy jeszcze o tym, że co tydzień w weekend trzeba iść do klubu się naje*ać i wyrwać płaską piętnastkę, która swoim ubiorem i makijażem wygląda na 22 lata
  Wolę być dziwny dla tych, którzy są "oryginalni", czytając książki zamiast blogów modowych, słuchając Grechuty zamiast Popka, a w weekend pisząc i pijąc herbatę oraz oglądając filmy. Tak jestem może dziwny, ale za to mogę nazwać się oryginalnym, bo nie ulegam szerzącej się głupocie. Choć może nie zawsze się czegoś nauczę, czytając książki to na pewno będę bardziej bogaty w wiedzę, bo majątek to nie tylko pieniądze.

sobota, 13 lutego 2016

Rzygam tęczą, czyli walentynki

  "Wielkie promocje", szał na maskotki, miśki, serduszka, "czułe" słówka, wszechogarniająca "miłość", amorki, całuski, będę z Tobą na zawsze, na dobre i na złe, jak będziesz miała raka albo sraczkę, w piwnicy i na strychu.   Tak wyglądają Walentynki, czym one są? Chwytem marketingowym wielkich sklepów i fabryk nabierających głupich ludzi.
  Jeżeli się kogoś kocha to okazuję się to cały rok, a nie w jeden dzień, jeszcze wtedy, gdy jest zima i ludziom nie chce się wychodzić z domu. Bardziej na tym "święcie" zależy kobietom, faceci mają do tego stosunek obojętny (nie zawsze, przeważnie). Dlatego można to nazwać drugim dniem kobiet. Nie mówię tego, bo jestem sam, ale dlatego, że tak to widzę. Mnie to śmieszy i wkurza zarazem i mam ochotę wtedy wziąć karabin z wiadomych celów. Wielka miłość w walentynki, a przez resztę roku wzajemna obojętność, a potem te związki się rozpadają i jest głupie mówienie "przecież co rok w walentynki wyznawał mi miłość". Jeżeli te związki wytrzymują chociaż rok.
  Promocje w sklepach są tylko picem na wodę. Kilka dni przed i po walentynkach ceny czekoladek, misi, serduszek itp. są mniejsze, ale wtedy nikt nie tego kupuje, dlatego sklepy podnoszą ceny, bo wiedzą, że przyjdzie głupi to kupi. Nie lubię wychodzić na ulice miasta w tym czasie, bo mam tego dość, do sklepu też w ten dzień i dni pobliskie 14-mu lutemu nie chodzę. Kupowanie kwiatów, które też drożeją na ten dzień, przepełnione restauracje i kawiarnie, bo każdy chce być romantyczny, a przez resztę roku:
"-Co dziś na obiad
-schabowy i kartofle, może byśmy poszli do restauracji kiedyś?
-byliśmy w walentynki, nie wystarcza Ci?",
 albo:
"-Może wyznałbyś mi miłość?
-a co dziś Walentynki?"
  Teksty oczywiście żartobliwe ale mniej więcej tak wygląda rok takich par.
  Nie piszę tego, by obrzydzić je komuś, ale po to, by pokazać swój punkt widzenia.