sobota, 3 lutego 2018

Ciemność dnia codziennego

Wracam znów do pustego pokoju,
gdzie ciemność panuje i nie ma ani jednego włącznika światła. 
Nie widzę nic, ale znam go na pamięć. 
Stół, szafa, biurko, krzesła, telewizor, łóżko. 
Jeszcze trochę posiedzę. 
Pomyślę. 
Napiszę coś. 
Potem się położę, popatrzę na ciemność za oknem. 
Znów pomyślę, a potem zasnę. 
Po to by za chwilę mógł obudzić mnie zielony budzik.