sobota, 13 kwietnia 2024

Nomenklatura

Nie nazwę siebie artystą.

Nie nazwę siebie poetą.

Nie nazwę siebie pisarzem.

Bo według mnie to też nie to.

Lecz nazwę siebie człowiekiem,

Takim, który ma pasje.

A to, że czasem piszę.

Nie znaczy, że znam się na tym.

Ty nazwij mnie jak uważasz,

Pisarzem, artystą, kretynem.

Już nie dbam o Twoje zdanie,

Bo po mnie ono spłynie.

Ty nazwij mnie imbecylem i poleć iść na terapię.

Ja zrobię to, co uważam i pewnie zaparzę kawę.

I jak już ją wypiję to puszczę sobie piosenkę.

Będę wtedy żałował, że kiedyś podałem Ci rękę.

Piękno

Widziałeś kiedyś jezioro?

Widziałeś jak rzeka płynie?

Widziałeś cos poza nocą?

Widziałeś jak ładnie wygląda Słońce we Łynie?

Opowiem Ci, że widoki te mogą zabrać w dech w piersi.

Lecz lepiej, gdy my sami zobaczymy je pierwsi.

Więc nie bój się zwiedzać świata.

Nie bój się patrzeć na góry.

Ludzie też należą do tej pięknej natury.

Lecz z nimi lepiej uważać i lepiej jest trzymać dystans.

Bo nigdy nie wiesz na jakie warunki musiałbyś wtedy przystać.

Więc idź pomagać i zwiedzać, rób zdjęcia i upamiętniaj.

Co warte jest tego, a resztę po prostu olewaj.

Przyjaciel

Dlatego pytam Was, o co Wam, kurwa, chodzi?

Bo chyba nie chodzi o to, że Wam się nie powodzi.

Że nie powodzi się się w życiu, miłości czy w pracy, 

Bo jeśli jednak tak, to zróbcie by było cacy.

I nie wierz proszę w to, że się coś nagle zmieni, 

Że świat z szarości powstanie i sam się zazieleni.

Przyjaciele to też wrogowie, więc uważaj też z nimi, 

Bo mimo, że się uśmiecha tak jak dopierdolić kmini.

Więc na uwadze miej, że z nimi być gorzej może.

Pomimo, że czasami jednak Ci w czymś pomoże

I zastanawiam się o co tu, kurwa, chodzi, 

Że mimo moich starań to, kurwa, nie wychodzi.

Zmiana

A teraz mam już swój dom i pełną głowę.

Wróć do mnie znów teraz lub potem..

Bo mam już swój dom z ogrodem i z tarasem.

Wróć do mnie lub odwiedzaj czasem.

Spróbuję jeszcze raz być taki jak kiedyś, 

Żyć pełnią życia i widzieć poprawę.

Marzenia trzeba mieć i spełniać je trzeba, 

W kasynie czasem grać i wypłatę rozjebać.

Lecz pamiętać trzeba, że z czasem

Z tej drogi powrotu już nie ma, 

A czasem bywa tak, że powrócimy,

Lecz przez doświadczenia się z sobą pokłócimy

I morał z tego jest taki, że cokolwiek zrobisz, 

To do końca nie wiesz czy dobrze robisz.

Odbicie

Stoję samotnie na brzegu jeziora,

Błękitna woda mnie otacza.

Czy ta osoba w odbiciu to jeszcze ja?

Czy może coś się we mnie przeistacza?

Postać ta wydaje się smutna, jakby na koniec czekała.

Przecież to nie mogę być ja, bo uśmiech mam zawsze na twarzy.

I rozweselić każdego zawsze pomagam. 

Garść dowcipów i anegdot ilość niemała, 

A postać z jeziora tak wygląda

Jak ciężka dniówka w weekend kucharzy.

Jezioro prawdę Ci powie,

Tak rzecze mądrośc ludowa.

Co inne Ci ukazuje, co inne myśli zaś głowa.

Rozmyślenia

A może by tak rzucić to wszystko

Wyjechać daleko, gdzie nie jest tak brzydko.

Pogodzić z błędami, zacząć nowe cele.

Przecież to wcale nie jest tak wiele.

Pogodzić się też ze swoim wiekiem

I skończyć płakać nad rozlanym mlekiem.

Być super osobą, której wszyscy chcą. 

Pomagać, być miłym i dbać o wszystkich wciąż.

Poprawiać im humor, nigdy nie być spiętym.

Uważać, bo inni już depczą mi pięty.

Zacząć swe życie układać od nowa. 

To nic trudnego i rzecz to nie nowa, 

Bo jak tego nie zrobisz nie będziesz lubiany

I przez nikogo też nie kochany. 

Dalej żyć będziesz w głębokiej dupie, 

Bo społeczeństwo jak ten wiersz jest głupie.