Politycy lubią nam obiecywać cuda, szkoda,że tylko przed wyborami...
Jeżeli gimnazja rzeczywiście zostaną zlikwidowane to na pewno kilkanaście tysięcy nauczycieli straci pracę, co wpłynie na nagłe i duże zwiększenie się bezrobocia. Dług publiczny osiągnie ponad bilion (1 000 000 000 000), a ludziom to raczej nie pomoże.
Tok nauczania na pewno się nie zmieni, a zmienią się podręczniki i znów na nowe podręczniki rodzice wydadzą jeszcze więcej pieniędzy, bo używanych nie będzie można kupić. Jeżeli ktoś chciałby zlikwidować te gimbusiarskie zachowanie to na pewno nie w ten sposób. To co się dzieje teraz w gimnazjach przeniesie się do podstawówek, dojrzewania się nie da zmienić. Dodatkowo pozostaną puste budynki, których utrzymanie będzie kosztować, wyburzenie również, sprzedaż też, bo trzeba zrobić przetargi itd. Pieniądze te można by przeznaczyć na coś o wiele bardziej potrzebnego ludziom, a jak chcą coś zrobić dla uczniów, niech dadzą im netbooki zamiast książek, to przynajmniej nie będą codziennie musieli nosić 20 kg plecaka, albo zamontują szafki w szkołach na podręczniki itd. W szkołach przydałoby się więcej zajęć dodatkowych, których można było by się wykazać i ćwichcyć coś co się lubi np. rysunki, śpiew, modelarstwo, a nawet taniec. Może jakiś klub książki, żeby zachęcić ich do czytania, kółka turystyczne, które organizowałyby wycieczki.
Takie przynajmniej jest moje zdanie i macie prawo się z nim nie zgadzać. Możecie w komentarzach, mailu lub jakkolwiek chcecie wypowiedzieć się na ten temat, będzie mi bardzo miło.