wtorek, 18 września 2018

Dzisiejszy świat

Zjadłem naleśniki, obżarłem się jak dziki.
Pojechałem do Afryki, patrzę a tam murzyni.
Skaczą koło ogniska, śpiewają swoje pieśni.
I żyją w swoim małym takim światku,
Jak podobnie żyją pszczoły na każdym kwiatku.
Czas mi było ich opuszczać, odwiedziłem Amazonię.
Tam plemiona dzikich ludów. Jedni przyjaźni, drudzy zaś nie.
Odprawiają swoje modły, polują na zwierzynę.
Podczas gdy my, Europejczycy wiemy tylko jak gotować baraninę.
Więc ich pytam, czy takie życie nie jest trudne.
Oni mi odpowiedzieli, że przynajmniej nie jest nudne.
Odwiedziłem potem Stany, no bo blisko przecież miałem.
To co tam widziałem to po prostu nie do wiary.
Wielkie szklane domy, kilkuset metrowe wieżowce.
Tylko gdzieś na jakichś pustkowiach ktoś tam jeszcze hodował owce.
Więc już wracam do Europy, gdzie nam nic tu nie wychodzi.
Multikulti chcieli robić, to mają zamachy.
Wszyscy piją litry kawy.
I tak siedzę już w swym domu i rozmyślam sobie cicho.
Świecie, dokąd zmierzasz, skoro my już mamy licho.
Nasze rządy jednak nie wiedzą o jednej podstawowej rzeczy,
Że jak Świat się skończy to będzie też koniec z nimi i całą tą cholerą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz